Komentarze (1)

Chyba udało mi się przełamać strach, że mi "w trasie" strzeli kręgosłup, i zostanę gdzieś tam, pod rowerem...
Zaczęłam jeździć. I oby tak zostało...
Nie tracę nadziei na spotkanie rowerowe...
Pozdrawiam Cię :)

alistar 14:48 niedziela, 10 czerwca 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa chorz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]